Uśmiech w hospicjum
Dzieci z hospicjów bardzo potrzebują uśmiechu
Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, ze dzieci nieuleczalnie chore i ich rodzice, stają się niewidzialni dla innych. Znajomi boją się, że popełnią gafę, dlatego z czasem wizyt staje się coraz mniej, aż w końcu ustają. To powoduje, że te wyjątkowo doświadczone rodziny, oprócz mierzenia się z chorobą, muszą mierzyć się także z samotnością.
Gwar, radość, uśmiech – na to często już nie wystarcza sił rodzicom, pochłoniętym opieką nad wymagającym dzieckiem i uważnością na jego potrzeby. A przecież terminalnie chore dzieci, tak samo jak zdrowe, potrzebują zabawy, radości i uśmiechu. Potrzebują żyć swoją pełnią.
Wszystkie dzieci chcą się bawić
Dzieci, które chorują mogą potrzebować mniej zabawy, ale nie jest tak, że nie potrzebują jej wcale.
”Uśmiech przywraca normalność i jest najprostszym sposobem redukcji napięcia emocjonalnego. Radość zaś jest powszechnie dostępnym lekarstwem, aktywuje endorfiny, które nie tylko obniżają poziom stresu, ale również łagodzą doświadczenia bólowe. Zabawa jest potrzebą, zaproszeniem do przeżywania radości, jest prawem dziecka i dorosłego do bycia szczęśliwym. To tylko tyle i aż tyle w życiu, które jest zawsze zbyt krótkie w przypadku dzieci nieuleczalnie chorych” podkreśla Karolina Madalińska, psychoonkolożka Fundacji Gajusz, którą odwiedziły Czerwone Noski.
Niesiemy emocjonalne wsparcie
Klowni medyczni Czerwonych Nosków są aktorami, improwizatorami, muzykami, komikami, performerami, którzy poprzez działania artystyczne, improwizacje, muzykoterapię, umiejętności cyrkowe wspierają emocjonalnie dzieci i ich rodziców oraz minimalizują stres.
Używamy łagodnej zabawy, odpowiedniego i odpowiedzialnego humoru i relacji, aby poprawiać jakość życia i chociaż na chwilę przywracać normalność. Przychodzimy po to, by zauważyć drugiego człowieka i być z nim w jego trudnej sytuacji. Wspieramy rodziny, które osamotnione każdego dnia walczą po cichu o życie nieuleczalnie chorego dziecka. Dziś zapraszamy Cię do wsparcia tej misji.